Mądrzymy się

Czego może chcieć dziecko, które “ma wszystko”?

“Nasze dziecko ma wszystko. Karmimy je, ubieramy, zapewniamy atrakcyjne spedzanie czasu wolnego. Spełniamy wszelkie zachcianki. Chce hulajnogę – ma. Chce PlayStation – zainwestowaliśmy w najnowszy model. Chce się modnie ubierać – szafa pęka od niezliczonej ilości markowych ubrań. Jeździmy z nim na wakacje, pokazujemy swiat. Zapisujemy na takie zajęcia dodatkowe, jakie tylko chce: jazda konno, judo, angielski… Nie będziemy na dziecku oszczędzać. My jako dzieci nie mieliśmy dostępu do tego wszystkiego, to przynajmniej ono niech ma. Czego więcej może chcieć dziecko, któremu zapewniamy wszystko? Czemu ciągle chodzi smutne i niezadowolone?” Dzieci z tzw. dobrych domów: zadbane, kulturalne, dobrze się uczą, mają wszystko, o czym marzy nie jeden rówieśnik. Na pierwszy rzut oka – wszystko jest ok. A jednak są nieszczęśliwe. Gdy się do nich zbliżymy, dowiemy się, że od rodziców, zamiast kolejnego prezentu, woleliby otrzymać więcej wsparcia, zainteresowania i dobrego słowa. Bardziej docenili by, gdyby mama i tata po prostu byli przy nich i wysłuchali ich zdania. Czasem chodzi też o swobodę i zaufanie. Pozwolenie na wybór – nawet jeśli mieliby wybrać źle, to zazwyczaj wolą ponieść za to konsekwencje niż gdyby ktoś miał ciągle za nich decydować. Smutek może brać się też z poczucia bycia pod ciągłą kontrolą: gdzie i z kim są oraz co robią. Sprawdzanie telefonów, ograniczanie mediów, wpływ na to, z kim i kiedy się spotykają… Zero szans na popełnienie błędu… Przyczyn może być wiele. Niestety coraz częściej spotykam takie dzieci. Grzeczne, niby wszystko mają ale są bardzo nieszczęśliwe.

Przedstawiając ten obraz rodzinny nie chcę generalizować. Nie chcę też pozbawiać dzieci wszelkich dóbr, które mają. Chcę tylko uwrażliwić: jeśli kupisz dziecku hulajnogę, idź z nim też na podwórko i zobacz jak uczy się na niej jeździć. Gdy dajesz w prezencie PlayStation, pograj z nim i pogadaj przy tym o życiu. Nawiąż z nim więź, która będzie bardziej doceniał niż niejeden prezent.

Autor: Małgorzata Bojanko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *