Do moich rąk trafiła ostatnio książka „Play therapy. 101 zabaw terapeutycznych wspierających rozwiązywanie problemów z zachowaniem i wzmacniających relację” wydawnictwa @wydawnictwomamania (#współpraca). Skarbnica pełna zabaw dostosowanych do dzieci w wieku 3-9 lat.
Jakie było moje pierwsze wrażenie?
Przyznam szczerze, że początkowo przeglądając kolejne strony książki myślałam: „to znam… to też… i to dla mnie nie jest nowe…”. Od czasu do czasu: „O! to ciekawe!” „I to też zapisuję”, „A to niby takie oczywiste, a jednak tak często się zapomina”… Po czym uzmysłowiłam sobie jedną bardzo ważną rzecz:
NIE JA JESTEM W TARGECIE TEJ KSIĄŻKI!
Dla kogo jest książka "Play therapy"?
I w tym momencie przed oczami miałam spracowanego rodzica, który nie wie jak w wartościowy sposób spędzić czas ze swoim dzieckiem. Takiego, któremu już pokończyły się pomysły, być może jest zmęczony, a przez to mniej kreatywny i otwarty na wymyślanie nowych zabaw. I właśnie dla takiego rodzica jest ta książka. W momencie, gdy dziecko mówi: „pobawmy się!” on/a wyciąga tę książkę i ma 101 nowych możliwości!
W książce „Play therapy” jest całe mnóstwo zabaw, do których nie potrzebujemy specjalnego oprzyrządowania. Czasami kartki, kredki, farby, bańki mydlane. Do tego: często natkniemy się w niej na takie zabawy, które już znamy, ale być może odeszły w chwilowe zapomnienie (masowanie, zabawa w chowanego, tworzenie gier planszowych itp.). W prostocie siła. A jeśli tę siłę przekierujemy na budowanie pozytywnych więzi z dzieckiem? Jestem na tak!
Zatem: jeśli chcecie polecić tę książkę rodzicom, którzy utracili chwilowo zasoby potrzebne do wymyślania kolejnych dziecięcych zabaw – oto książka, która spełnia te założenia
jeśli jesteście specjalistą, który tak jak ja – niejedną książkę z zabawami miał w rękach i poszukuje czegoś nowego, innowacyjnego – odpuście sobie.