Typy nauczycieli
Znam nauczycieli, z którymi uczniowie lubią spędzać czas...
Uśmiechają się na ich widok, zagadują, garną się do tego, by być blisko nich. Czują się swobodnie. Mogą porozmawiać o wszystkim: wygadać się, pochwalić, pożalić, poradzić w ważnej sprawie. Młodsze dzieci rysują ich na kolorowych obrazkach, starsze raczej wspominają w rozmowach i powołują się na ich słowa.
Znam nauczycieli, którzy fascynują...
Zarażają swoimi pasjami i z zamiłowaniem dzielą się swoją wiedzę. Dzieci siedzą na ich lekcjach jak zaczarowane, i „spijają z dziubków” prawie każde słowo pochodzące od pedagoga. Nie boją się zapytać o kwestie związane z przedmiotem, ale też o te dotyczące codziennego życia. Być może uczniowie nie czują się maksymalnie swobodnie w ich obecności, bo wiedzą, że nie mogą sobie pozwolić na wybryki i łamanie reguł. Czują respekt. W czasie lekcji z tym nauczycielem nie gada się i nie robi się żartów.
Znam nauczycieli, którzy budzą trwogę...
Dzieci czują do nich dystans, a na lekcjach siedzą cicho. Ich lekcje przebiegają wzorowo: cisza jak makiem zasiał, odpowiedzi na pytania nauczycieli doskonale sformułowane i konkretne. Choć bywa i tak, że dzieci milczą nawet wtedy, gdy ich głos jest bardzo potrzebny. Lekcja się kończy, drzwi się zamykają i kończy się ich zainteresowanie.
Znam też nauczycieli, którzy uczą, ale nauczyć nie mogą.
Są dobrymi fachowcami w swojej dziedzinie, mają ogrom wiedzy, jednak nie trafia to do ucznia. Na ich lekcjach jest gwar, którego nikt nie potrafi okiełznać lub totalna cisza, która kłuje w uszy. Uczniowie nie potrafią przejąć pasji. Uczą się, bo trzeba – taki obowiązek. Dialog z nauczycielem poza lekcją również nie wychodzi w grę – unikany, bo wiąże się z ryzykiem krytyki, oskarżania lub poniżania.