Mam wrażenie, że takie myślenie o psychologach to efekt ciągłej chęci upraszczania świata. Szukania cech wspólnych, szybkiego wyciągania wniosków i wkładania ludzi w przegródki, by móc zaoszczędzić cenny czas na myślenie o czymkolwiek innym. Dodatkowo to tak „śmiesznie” się składa – zestawienie osoby która ma pomagać rozwiązywać problem z tym, że sama te problemy posiada.
Z jakimi przekonaniami o psychologach Ty się spotykasz?