Dużo słyszymy ostatnio o tym, że czas społecznej izolacji to świetna okazja do zacieśniania rodzinnych więzi. Gdy wsłuchamy się jednak w głos samych rodziców, zamkniętych w domu z jednym, dwójką, trójką… dzieci, na często małej przestrzeni, usłyszymy o rozdrażnieniu, zmęczeniu, dużej reaktywności i wybuchach złości.
Rodzice w dużym napięciu starają się zadbać o komfort dzieci, o ich naukę, emocje, zdrowie z nadzieją, że kolejny atak złego nastroju nie pojawi się, że jak zrobią więcej, będą bardziej aktywni, przewidujący, to wybuchy złości, problemy w porozumieniu, trudności we współpracy znikną. Bywa zgoła inaczej.