Ma być dla dziecka źródłem przyjemności i radości.
Dziecko ma prawo budować z klocków bez przeliczania ich i segregowania.
Ma prawo oglądać bajki, które nie są edukacyjne i śpiewać piosenki, które lubi bez podnoszenia na przemian prawej i lewej ręki.
Dzieci mają prawo bawić się w sklep i stosować tylko sobie znany przelicznik pieniądza oraz toczyć wojny z plastikowymi pistoletami wetkniętymi za pasek spodni.
Mają prawo nie chcieć wykonywać kolejnej karty pracy, a nogi bociana pomalować na niebiesko.
Mają prawo mówić o tym co widzą i nie dzielić każdego słowa na sylaby i głoski.
Mają prawo być dziećmi i uczyć się w sposób, który jest naturalny i sprawia radość. Przez codzienne aktywności, przez bycie obok rodziców, którzy wykonują swoje obowiązki, przez obserwację i naśladowanie, przez naturalną ciekawość, przez rozmowę i kolejne milion pytań – dlaczego?.
Niezależnie momentu w dziejach, w którym akurat się znajdujemy, dzieci mają prawo interesować się tym czym się akurat interesują, poznawać świat w sposób na który są gotowe, czuć się w domu jak w domu, mieć tu spokojną bazę wolną od przedszkolnego (i szkolnego) rytmu.